18.12.2013

"Bushido" - Kazalnica Mięguszowiecka

"Jest to siła wejścia bez wahania na drogę, którą wskazuje nam rozum; która każe uderzyć, gdy trzeba uderzyć; umrzeć, gdy trzeba umrzeć " Kazalnica Mięguszowiecka ok. 200 m, VIII o.s, A3+ propozycja wyceny Sprzęt: 7 x jedynek, 1x rurp przekrój: 5 x knif-ów (Camp - rozm.2-3), 2 x v-ki (duża+ średnia), 3x lost arrow (Camp 3-4), 5 x frendów (bez dużych), 5 kostek "rocks", 3 x sky hooks / większe rozm, lina 50 m; Wspominając klasyczne odcinki "Bushido" szczególnie zapadają mi w pamięci chwile zakładania asekuracji. Dopasowywanie jedynek i knife-ów do uciekających przed wzrokiem szczelin. Strzepywanie buły gdy z dwóch odciągów biłem na zmianę sprężynującego się knifea. Większość drogi wiedzie w płytach bez wiodących formacji ale za to z logicznym ciągiem chwytów i stopni.

Pod Ciemnym żeberkiem
Pierwszy wyciąg startuje płytą z miseczkami z prawej strony stanowiska. Powyżej prowadzi logicznym, narzucającym się terenem, prosto do góry. Drugi wyciąg zaczyna się z półki.

Po kilku metrach prostego terenu znalazłem się centralnie pod środkiem 7 metrowej płyty znajdującej się pomiędzy okapami "Chrobaka" i "Symfonii". Płytę tą wieńczy trawers "Kiełka". Na początku płyty w ostatnią poprzeczną ryskę zakładam dwie płytkie kontrujące się jedynki. Nad nimi 5 metrów trudnej sekwencji po odciągach. Wchodzę w nie cztery razy. Za każdy razem cofam się do klam restowych. Czuję strach. Jeśli wykonam kolejny ruch nad miejscem nad które najwyżej dotarłem nie będzie już odwrotu. Nawet jeśli jedynki utrzymają walę w połogą płytę. Decyduję się w końcu na ostateczny ruch. Wchodzę w odciągi. Po kilku wytężających ruchach strzelam do klam na trawersie "Kiełka". Jeeest!

Kolejnymi dwoma wyciągami dochodzę pod okapy. Dokładnie pomiędzi Momą a Kurtyką - Czyżewskim. Na początku próbuję klasycznie, nie daję jednak rady. Na 3 metrze wieszam się w sky hooku i od razu wywozi mnie w powietrze, wiszę w lufie.. Mam dwa sky hooki i tak przewieszam się na nich dobre kilka metrów, znów nad złowieszczą płytą.... W końcu wbijam jedynkę, uff. Powyżej trzy ruchy klasycznie i wchodzę dobre odciągi. Rzadko mi się zdarza bić stan strzepując na zmianę bułę, w takim wywaleniu!! Gdy po wpięciu Gri-gri zjeżdżam pierwsze kilka metrów słyszę brzdęk, dwa haki stanowiskowe zawisły na pętlach... Przepinam linę i jadę na dół. Boję się jak wygląda stan ale wiem, że nic na to w tej chwili nie poradzę.

Kolejnym wyciągiem bijąc jedynki, przewijam się przez kant na wąską platformę. Wyciąg kończę przy stanowisku po trudnym wyciągu na "Kurtyce - Czyżewskim". Stąd jeszcze tylko wprost pod okap na "Kiełkowskim" i dalej dwoma wyciągami Małolatem do progu. Długo szukałem nazwy, a jak ją już znalazłem to tak jakby mnie olśniło. Bushido!!

Marcin Tomaszewski, 2003

Jeśli podobał ci się ten artykuł podziel się nim z innymi.

Twetter Facebook

Inne w tej kategorii

30.12.2013

Wywiad z śp. Wojtkiem Rekinem Wentą

Z WOJCIECHEM „REKINEM” WENTĄ o szczecińskim środowisku wspinaczkowym, g&oac...

30.12.2013

Baffin Island 2012 Superbalance, National Geographic Traveler

Od kilku godzin wiszę na stanowisku asekuracyjnym, trzęsę się z zimna. Pod moimi nogami...