04.12.2013
Nad brzegiem niewielkiego jeziora Falara przy starym sosnowym lesie stała sobie malutka drewniana chatynka, której mieszkały dwie dziewczynki. Mimo że nie były siostrzyczkami to jednak bardzo się lubiły i przyjaźniły tak mocno jakby nimi były. Jaśminka i Majeczka, bo takie miały imiona dbały siebie i potrafiły sobie nawzajem pomagać. Zawsze dzieliły się ze sobą wszystkim co posiadały i nigdy się ze sobą nie kłóciły. Majeczka była troszeczkę młodsza od Jaśminki miała białe włosy i niebieskie oczy oraz bardzo dobre serduszko. Bardzo lubiła karmić głodne zwierzątka, które odwiedzały ich domek oraz podlewać kwiatki, które rosły w ogrodzie.
Druga z dziewczynek, Jaśminka starsza od swojej przyjaciółki również miała jasne włosy jednak była troszeczkę wyższa. Uwielbiała gotować przeróżne smaczne potrawy oraz sprzątać w domku. Przez to, że każda z nich zajmowała się tym co lubi najbardziej ich domek był zawsze czysty a zwierzątka leśne często odwiedzały je przynosząc różne leśne niespodzianki. Chatka, w której mieszkały cała była z dębowego drewna, przez duże zielone okna w dzień wpadało do ich mieszkanka bardzo dużo światła, przez co było bardzo radośnie. Gdy nadchodziła noc dziewczynki zamykały okiennice by księżyc nie przeszkadzał im we śnie. Kuchnia pełna była smakołyków i przypraw. Na niewysokiej półce, bo przecież dziewczynki były jeszcze dziećmi i nie były wysokie stał porcelanowy dzbanek z owocową herbatą i świeże ciasteczka. Obok w komódce trzymały chlebek i wszystkie potrzebne do przyrządzania posiłków przedmioty. Był bardzo szczęśliwe i samodzielne.
Pewnego razu, gdy po wiośnie przyszło słoneczne ciepłe lato Jaśminka postanowiła wybrać się w pobliskie góry Tataka nazbierać motylkowych jagód. Motylkowe jagody są bardzo smaczne i potrzebne jej były do przyrządzenia wyśmienitych placków na jutrzejszy obiad. Zawsze, gdy Jaśminka lub Majeczka oddalały się same od swojego domku mówiły sobie o tym nawzajem. W razie zagubienia druga z dziewczynek zawsze mogła odnaleźć tą zagubioną. Tak było i tym razem. Jaśminka spakowała do małego plecaka prowiant na drogę, ciepłe ubranie i soczek do picia. Pożegnała się z Majeczką i powiedziała, że wróci jeszcze przed zachodem słońca.
Gdy Jaśmina szła w kierunku gór Tataka Majeczka w tym czasie zajęła się karmieniem zwierzątek, które tego dnia ją odwiedziły. A były to jeleń, który nie miał jednego rogu, sarenka z jasną łatką na ogonku, króliczek oraz mały jeżyk. Minął dzień i słoneczko zaczęło już zachodzić za pobliskie wzniesienia. Jaśminka wciąż nie wracała. Majeczka zaczęła się martwić o swoją małą przyjaciółkę. W końcu przyszła noc.
Tymczasem Jaśmina, gdy tylko dotarła do gór Tataka znalazła wielkie pole z motylkowymi jagodami. Zaraz obok płynął malutki strumyczek, w którym kąpały się wróbelki. - Jagódek było całe mnóstwo widać, nikt tu ich nie zbiera- pomyślała sobie Jaśmina. Zbierała je do swojego koszyka cały dzień aż do zachodu słońca. Tak była zajęta swoją pracą, że całkiem zapomniała, że jest bardzo daleko od swojego domku i żeby do niego wrócić powinna wyjść o wiele wcześniej. W trakcie zbierania śpiewała ulubione piosenki, które wymyśliła razem z Majeczką i bardzo cieszyła się na myśl że zrobi z tych jagód pyszne placki. Jagody były bardzo smaczne i soczyste, więc chętnie je w międzyczasie podjadała. A gdy zrobiło się zimo nałożyła ciepły sweterek, który zabrała ze sobą i zjadła kanapkę, którą zrobiła sobie przed wyjściem z domu. Nagle niepostrzeżenie zrobiło się bardzo ciemno i przyszła noc.
Jaśminka wystraszyła się. Przecież obiecała Majce wrócić przez zachodem a na dodatek nie zabrała ze sobą zbyt wiele jedzonka i picia no i w nocy na pewno będzie bardzo zimno. Na pewno nie znajdzie po ciemku ścieżki do domku.
- Dlaczego nie zaczęłam wracać wcześniej - powiedziała do siebie, w dodatku zupełnie zapomniałam drogę powrotną do domu. Jak to możliwe?- pomyślała- przecież tak dobrze ja zapamiętałam?
Gdy tak sobie rozmyślała w pobliskich krzakach rozległ się jakiś szelest. Jeden po nim drugi jakby coś naprawdę wielkiego przedzierało się przez zarośla.
Nagle zobaczyła w ciemności jakąś ciemną postać, która pochylona szła na czterech łapach w jej kierunku. Jeszcze o tym nie wiedziała, bo przecież było bardzo ciemno a w takich ciemnościach nic a nic nie widać, ale nie był to żaden potwór tylko niedźwiedź Moby.
W tym samym czasie Majeczka postanowiła, że gdy tylko wstanie rano słoneczko wyruszy na poszukiwanie Jaśminki. Dziewczynka wiedziała, że jej przyjaciółka nie zabrała ze sobą wiele jedzonka i picia, więc spakowała je dla niej do swojego plecaka. Wiedziała też, że nie zabrała zbyt wiele ciepłych ubranek, więc również spakowała dodatkowy ciepły sweter. Plecak był ciężki, ale wiedziała, że wszystkie rzeczy w nim będą jej potrzebne. Po spakowaniu plecaka zamknęła okiennice i poszła spać do swojego łóżeczka.. Zanim usnęła jeszcze przez chwilkę myślała o Jaśminie i o tym co się mogło z nią stać ale zaraz szybko zasnęła. Wiedziała, że jutro może mieć męczący dzień i powinna być wypoczęta.
Gdy podszedł do Jaśminy niedźwiedź Moby była bardzo wystraszona. Nie wiedziała, czego od niej chce i czy ma dobre zamiary. Gdy wyciągnął łapkę i uśmiechnął się, nieśmiało złapała go za pazurka. Moby uśmiechnął się wtedy jeszcze szerzej. - Pamiętasz mnie Jaśminko?- Powiedział ciepłym głosem niedźwiadek. Dziewczynka bardzo się zdziwiła, ponieważ nie pomyślała, że Moby może ją znać.
- Pamiętasz Jaśminko- powiedział, Moby- jak byłem malutkim niedźwiadkiem i wpadłem w potrzask. Wtedy wraz ze swoją przyjaciółką Majeczką uwolniłyście mnie i leczyłyście w swoim domku nad jeziorkiem Falara. Nie mogłem wtedy odnaleźć swoich rodziców i wtedy pokazałyście mi drogę do domu. W czym Ci mogę teraz pomóc, chciałbym się odwdzięczyć?
Wtedy nagle zza chmur wyłonił się księżyc i oświetlił pyszczek Mobiego, nie był wcale taki groźny. Był nawet całkiem sympatyczny. Jaśminka poczuła się troszeczkę bezpieczniej.
- Zgubiłam się- powiedziała jeszcze nieśmiało dziewczynka- wyszłam po motylkowe jagody i nie zauważyłam jak zrobiło się ciemno, teraz nie potrafię wrócić do domu, zapomniałam drogę powrotną. Martwię się, że Majeczka się o mnie niepokoi.
- Hmmmm - zamyślił się niedźwiedź Moby - niestety nie znam drogi do waszego domku jestem bardzo zapominalski, ale wiem, kto mógłby Ci pomóc. Za górą Madra mieszka krasnal Figo on zna wszystkie drogi w górach jest uzdrowicielem i na pewno Ci pomoże.
- Dziękuję- powiedziała z wdzięcznością Jaśmina, ale teraz jest noc i nie mam gdzie spać?
- Chodź ze mną ? przerwał jej nagle Moby- w pobliżu mam swoją kryjówkę- w niej możesz przenocować a nad ranem wskażę Ci drogę.
Jaśminka poszła z niedźwiadkiem ale tylko, dlatego, że przypomniała sobie jak mu pomogła, i nie był już dla niej nieznajomym zwierzątkiem. Nazajutrz, gdy tylko się obudziła zjadła kilka, motylkowych jagód i wyruszyła w kierunku góry Madra. Droga była prosta wystarczyło tylko iść ścieżką z ustawionymi obok kamieniami.
Nim wzeszło słońce Maja nałożyła plecak i wyruszyła na poszukiwanie Jaśminki. Droga była długa i męcząca dziewczynka musiała pokonać gęsty las, głębokie strumienie i wysokie wzniesienia. Gdy po wielu godzinach dotarła wreszcie do miejsca gdzie jej przyjaciółka zbierała Jagody zobaczyła wielkie ślady, były to ślady niedźwiedzia! Bardzo się wtedy przestraszyła, nie wiedziała przecież, czy nie zrobił jej krzywdy, nie każdy niedźwiedź jest dobry. Postanowiła, więc pójść po tych śladach. Trop prowadził koło kryjówki, w której nikogo jednak nie było, po czym rozchodził się w dwie strony. Ślady Jaśminki prowadziły koło kamiennej ścieżki w kierunku góry Madra a niedźwiedzia znikały na piaszczystym brzegu strumyka. Majeczka odetchnęła z ulgą. Wiedziała już, że niedźwiedź nie zrobił jej nic złego. Ze śladów wynikało, że tylko ją gdzieś odprowadził, ale gdzie?- zastanawiała się. Poszla, więc dalej po śladach Jaśminki i miała nadzieję, że szybko ją odnajdzie i wszystko się wyjaśni. Majeczka przewidziała wcześniej, że nie łatwo będzie je wrócić do domku rozwiesiła, więc za sobą kolorowe tasiemki na drzewach. To dzięki nim będzie mogła odnaleźć drogę powrotną.
W tym samym czasie Jaśminka dotarła do Krasnala. Krasnal by malutki o dziwo jeszcze mniejszy od niej miał wielki czerwony kapelusz i długi garbaty noc z pieprzykiem na samym końcu. Ubrany był w pomarańczowy kaftan i miał trochę przyduże również czerwone buty. Wyglądał na dobrego krasnala ale jak się kogoś nie pozna to nigdy nic nie wiadomo jaki jest naprawdę . - Witaj krasnalu- powiedziała nieśmiało, gdy zauważyła jak schodzi po schodach z werandy.
- A kim jesteś? Zdziwił się zaskoczony Figo i podrapał się po głowie, nie znam cię jak tu do mnie trafiłaś?
-Niedźwiedź Moby wskazał mi drogę do Ciebie ? odarła dziewczynka.
Krasnal od razu rozchmurzył się.
- Aaaahha zapiszczał radośnie Stary przyjaciel Moby, skoro z Tobą rozmawiał to musisz być dobrym człowiekiem, ponieważ Moby nigdy nie rozmawia z nieznajomymi lub złymi osobami. Co Cię w takim razie do mnie sprowadza dobra dziewczynko? - Wyszłam po motylkowe jagody krasnalu i zastała mnie noc. Nie potrafię wrócić do domku i mojej przyjaciółki Majeczki. Bardzo tęsknię za moim domkiem.
-Motylkowe jagody mówisz- odparl krasnal- nazywam je jagodami zapomnienia, gdy tylko ich skosztujesz wnet zapomnisz drogę powrotną do domu? Pierwszy raz ja tam zrywałaś? -Tak , ale wcześniej robiłam już placki z motylowymi jagódkami tylko zbierałam je blisko domu ale tam już się skończyły- wyjaśniła Jaśminka.
- Widzisz- zmartwił się Figo-, bo tylko w tych górach rosną takie jagody zapomnienia, to nie twoja wina ze nie wiedziałaś, ale postaram się Ci jakoś pomóc.
Jaśminka dopiero teraz zrozumiała, dlaczego zapomniała drogę powrotną i obiecała sobie już nigdy nie jeść owoców i roślinek, których nie zna i nie wie czy są jadalne.
Krasnal zszedł po skrzypiących schodach do swojej piwnicy, w której trzymał swoje zbierane od dawna czarodziejskie eliksiry. Było tam mnóstwo pajęczyn i kurzu, ponieważ nigdy w niej nie sprzątał. A że było tam też ciemno zabrał ze sobą świeczkę, którą oświetlał naklejki na butelkach i buteleczkach próbując odczytać nazwy eliksirów. Figo był wielkim bałaganiarzem, cały jego dom był brudny i aż kleił się od niepozmywanych garnków. W czasie, gdy szukał eliksiru, który miał przywrócić Jaśminie pamięć, ona postanowiła zrobić mu miłą niespodziankę i postanowiła uprzątnąć jego malutki domek. Gdy Maja była blisko góry zauważyła, że ślady niespodziewanie kończą się. Nie wiedziała już którędy iść i gdzie szukać swojej przyjaciółki. Usiadła więc i postanowiła odpocząć. Bardzo się martwiła o nią, zastanawiała się, dlaczego poszła tak daleko w góry, miała przecież tylko nazbierać motylkowych jagód na obiad do naleśników i zaraz wracać. Była już bardzo męczona. Czuła, że musiało jej się coś złego przytrafić. W trakcie sprzątania domku Figo Jaśmina znalazła niewielką buteleczkę z czerwoną wodą z karteczką, na której było napisane- ?Sen Krasnala?. Otarła ją z kurzu i postawiła na posprzątanym stole. Gdy Krasnal wrócił z piwnicy z eliksirem w ręce oczom jego ukazało się pięknie posprzątane mieszkanko. Jaśminka zdąża umyć podłogę, pościerać kurze poukładać wszystkie porozrzucane przedmioty. Krasnal wzruszył się bardzo, ponieważ jeszcze nikt nie zrobił dla niego tak dobrego uczynku. Juuuhuuu- wykrzyknął nagle uradowany Figo!! ? Odnalazłaś mój eliksir ?Sen Krasnala?, szukałem go 99 lat, od tamtej pory nie mogłem zasnąć! Figo skakał i wywijał koziołki przez dłuższą chwilę, po czym usiadł na krześle łapiąc oddech cały czas uśmiechając się do Jaśminki. Po chwili podniósł palec wskazujący do góry, chciał tym pokazać, że wpadł na świetny pomysł i z tajemniczą miną zszedł znów do piwnicy. Gdy po chwili wrócił znów usiadł na krześle i uroczyście oświadczył;
- wiesz, bardzo mnie wzruszyłaś, że posprzątałaś mój domek i odnalazłaś zagubiony eliksir, choć nie prosiłem Cię o to. W zamian chciałbym Ci się odwdzięczyć i ofiarować Ci te dwa oto eliksiry. Pierwszy nazwałem ?Przypomnienie? zwróci Ci pamięć i będziesz mogła bezpiecznie wrócić do swojego domku. Drugi sprawi, że będziesz potrafiła widzieć doskonale w nocy, jak kotek. Nazywa się ?Oko kotka?. Przyjmij je i korzystaj z umiarem.
Jaśminka bardzo się ucieszyła, będzie mogła wreszcie wrócić do domku i Majeczki ,podziękowała krasnalowi za eliksiry po czym zaraz ich skosztowała. Po chwili rzeczywiście przypomniała sobie drogę powrotną do domu i znikł czar motylowych jagód z gór Tataka. Majeczka opowiedziała Krasnalowi o swoim domku i o Majeczce a on zaprosił je kiedyś do siebie w odwiedziny. Ofiarował jej również mapę gór po to , by już nigdy się w nich nie zagubiła. Nastała noc, Jaminka przypomniała sobie o czekającej na nią Majeczce i pożegnawszy się z Figo wyruszyła w drogę powrotną do domu . Dzięki eliksirowi ?Oko kota? widziała tak dobrze jak prawdziwy kot i nie musiała się martwić o to, że zgubi drogę.
Tymczasem Majeczka wciąż siedziała i nie wiedziała, co ma robić, nadeszła noc a ona nie miała pojęcia, gdzie szukać swojej przyjaciółki. Nie potrafiła też wrócić do domu ponieważ nie widziała zbyt dobrze w nocy rozwieszonych wcześniej na drzewach kolorowych wstążeczek. Zaczęło się robić zimno, ubrała ciepły sweterek i postanowiła dalej czekać. Wiedziała, że nawet gdy dzieje się coś złego, nagle może się wydarzyć coś dobrego, coś co spowoduje, że wszystko i tak się dobrze skończy. I z tą myślą usnęła.
Jaśmina idąc wąską ścieżka zauważyła jakąś postać siedzącą przy kamieniu. Gdyby nie wypiła ?Oko kota? nigdy by tego kogoś w tych ciemnościach nie zobaczyła. Podeszła niepewnie bliżej i ze zdziwieniem stwierdziła, że to jest przecież Majeczka! -Majeczko to ty?- powiedziala wzruszona Jasminka głaszcząc ją po główce.
Majeczka otworzyła oczy nie widziała jej, ale poznala po glosie Jaśminę.
- Tak długo Cię szukałam - odpowiedziała - bardzo się o Ciebie martwiłam.
- Już dobrze, powiedziała Jaśmina, wiesz ja teraz widzę tak dobrze jak kot w ciemności, choć wezmę Cię pod rękę i wrócimy do naszego domku.
Dziewczynki przytuliły się do siebie mocno i wyruszyły w drogę powrotną do domu. Po drodze Jaśmina opowiedziała Majeczce o swoich przygodach, o niedźwiedziu Mobym o krasnalu i o jagodach zapomnienia. Także o tym jak za swój dobry uczynek otrzymała w prezencie eliksir, dzięki któremu może widzieć w nocy jak kot. Majeczka słuchała, co jakiś czas zadawala pytania i była, szczęsliwa, że odnalazła w końcu swoją najlepszą przyjaciółkę. Dziewczynki po drodze zjadły kanapki, które przygotowała przed wyruszeniem Majeczka. Gdy doszły w końcu do domku szybciutko umyły ząbki i poszły spać. Tej nocy miały piękne, kolorowe sny. Śniły im się góry Tataka, niedźwiadek Moby i placki, które niedługo zrobią z motylkowych jagód. Ale? nie z tych z gór Tataka, lecz innych. Króliczek, którego nakarmiła wcześniej Majeczka je nazbierał i zostawił z podziękowaniami, gdy były na wyprawie, w koszyczku pod zielonym oknem.
Marcin, 2006
04.12.2013
Była raz sobie śliwka. Całkiem zwyczajna. Rosła sobie na drzewie śliwkowym wpatrując si...
04.12.2013
Szczeniak Tom. Od urodzenia matka podsuwała mu wszystko pod pysk. Nie musiał się nigdy ...
04.12.2013
Dawno, dawno temu, za górami za lasami i wielkimi jeziorami w starym zamku, kt&o...
04.12.2013
Czy uwierzycie mi, jeśli powiem Wam, że byłam kiedyś pszczołą? Trudno to sobie wyobrazi...
04.12.2013
Kraina koni. Nikt nie wiedział jak nazwać ziemię, na której żyły ich tysiące. Wi...